sobota, 6 lipca 2013

Poranek Dziabusza

Wczoraj długo i intensywnie walczyliśmy z balkonem, głównie Pluszak, ja go bardziej wtajemniczałam w tajniki działania artykułów gospodarstwa domowego typu mop parowy i środki czystości. Klusek spał już od 20, a my jeszcze o 23 wystawialiśmy na wyczyszczony balkon metalową suszarkę na pranie. Nie udało się jej bezszelestnie rozłożyć i narobiła mnóstwo hałasu upadając na kafelki. Tak się składa, że okno z Dziabusza pokoju wychodzi właśnie na balkon i jest stale otwarte. "Kamienny" sen malucha został wystawiony na próbę i łatwo się domyślić, że jej nie przeszedł. Nakarmiłam go zatem, skoro już się obudził i szybko zasnął z powrotem. Myślałam, że to przesunie mu porę wstawania na później, ale tak się nie stało - ponownie zjadł o 2 i ponownie zasnął, gdy tylko dotknął główką poduszki. Ale za to...
Obudziłam się o 7.15 i przytuliłam do Pluszaka budząc i jego. Wyruszył od razu po napoje do lodówki, a wracając zajrzał do Czupurka. Okazało się, że nasz niesamowity syn leży sobie całkowicie rozbudzony i "pykając" nóżką rozgląda się ciekawie. Nie mam pojęcia, od której nie spał, najpewniej od niedawna, ale jedzeniem nie był zainteresowany jeszcze kilkanaście minut. Jest niepowtarzalny.

Klusek zasmakował w telewizji, pewnie jak większość dzieci. Kupiliśmy mu zatem telewizor dla niemowląt.

W rywalizacji z pełnowymiarowym ruchomym obrazem ten mały przegrywa, jednak na trochę malca zajmuje, a nie emituje szkodliwego promieniowania. Teraz zastanawiam się jeszcze nad lusterkiem, bo bardzo interesuje Kluska własne odbicie, ale kojec, w którym spędza sporą część dnia, jest już tak obwieszony i zapełniony, że mam duże wątpliwości co do celowości zakupu. Ewentualnie powieszę lusterko na tą stałą część karuzeli, która jest mocowana właśnie do łóżeczka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz