czwartek, 24 października 2013

Pełne 7 miesiecy

Dziabusz 21-go skończył 7 miesięcy i już pierwszego dnia ósmego miesiąca zaczął podejmować próby raczkowania. Potrafi bez problemu opierać się na kolankach i wyprostowanych rękach. Przybiera taką pozycję zarówno z siedzenia, jak i leżenia na brzuchu. Wychyla się odrobinę do przodu i do tyłu, jakby chciał rozbujać ciało i pomóc mu wystartować:). Jeszcze mu się niezbyt udaje zrobić krok do przodu. Zazwyczaj kończy się lądowaniem na brzuchu [rzadziej na boku], ale z brzucha już łatwo wrócić do klęczenia z podparciem albo nawet do siadu - tą umiejętność też już opanował. W zasadzie można uznać, że potrafi już samodzielnie usiąść z leżenia, co prawda z leżenia na brzuchu, ale z pleców na brzuch przewraca się w ułamku sekundy, więc na upartego... Wszystkiego nauczy się w swoim czasie. Kilka razy już usiadł z pozycji na pleckach, ale odpychał się rękami [np. od ścianek wózka].
Musimy z Pluszakiem mocno się zastanowić nad zabezpieczeniem mebli i sprzętów, ponieważ przemieszczanie się Kluska znacznie przybrało na sile. Mata to za mało:). Często znajduję go bawiącego się blisko ławy, koło szafki rtv albo w okolicy wejścia do kuchni. Może zatem te jego próby raczkowania nie są takie nieudane? Świetnie się patrzy na jego poruszanie się podczas zabawy na macie. Zazwyczaj zaczyna z pozycji siedzącej, bo tak go na tej macie układamy. Za chwilę przechyla się do przodu, żeby sięgnąć po zabawkę, przechodzi na kolanka, kiedy musi wychylić się bardziej. Zdobytą zabawkę porzuca lub odrzuca daleko od siebie i wraca do siedzenia, ale zwrócony w przeciwną stronę do tej, od której zaczął i przesunięty o kilka centymetrów. I tak się obraca wokół własnej osi raz na pupie, raz na brzuchu, czasem na kolanach. Nadal najbardziej interesują go plastikowe butelki, miski, szeleszczące opakowania i oczywiście wszelkiego rodzaju elektronika. Potrafi się też zająć na kilka minut chrupką kukurydzianą. Wtedy go nawet nie słychać [nie rzuca zabawkami, nie wydaje dźwięków, nie przesuwa się i nie stęka z wysiłku].

wtorek, 15 października 2013

Stawanie, raczkowanie, leżenie na brzuchu - wrażenia po zakupie maty dwinguler

Dziabusz nie miał miejsca, w którym mógłby ćwiczyć podciąganie do stania. Przynajmniej tak myśleliśmy z Pluszakiem. Jedyną możliwość uczenia się dawał kojec i jego poręcz. Wydawało się, że nie jest to wystarczająco kuszące dla Misia, a jednak... Wczoraj posadziłam Kluska w kojcu, żeby zająć się obiadem, ale po chwili już nie siedział. Stał sobie chwiejąc się mocno, ale i uśmiechając od ucha do ucha. Co ciekawe, nie interesowała go poręcz pozioma, tylko pionowe szczebelki, które musiał mocno uchwycić, żeby łapki mu nie zjeżdżały.
Raczkować nadal nie zamierza. Możliwe, że ukierunkuje swoje wysiłki od razu na chodzenie. Zobaczymy. Mata, która miała pomagać Czupurkowi przesuwać się na kolanach i dłoniach nie stanowi wystarczającej motywacji nawet do leżenia na brzuchu [maluch nadal nie przepada za tą pozycją]. Sama funkcjonalność maty jest w porządku. Kolorystyka bardzo bogata, chociaż dla mnie wszystkiego za dużo, ale pewnie dzieci widzą to inaczej. Plusami maty na pewno jest łatwość czyszczenia, miękkość, kolorowe rysunki, brak toksycznych składników i różne wzory na obu stronach. Natomiast biorąc pod uwagę jej wysoki koszt [500 zł] liczyłam, że będzie również skutecznym amortyzatorem podczas upadków. Niestety - konieczne było podłożenie pod dwingulera dodatkowych kocy czy kołdry, żeby przewroty z siadu nie były dla Kluska bolesne.
Zrobiłam test jajka:) [post o macie i teście tutaj]. I nawet na tej cieńszej, którą posiadamy [mata ma 11 mm, w Korei dostępne są również grubsze - 15 mm] jajko się nie stłukło. Test robiłam na macie położonej bezpośrednio na panelach, bez podłożonych później Dziabuszowi zmiękczaczy upadku. Nie znalazłam pęknięcia, chociaż dźwięk, z jakim jajko uderzyło był dość wyraźny i odrobinę przypominało chrupnięcie, ale tylko odrobinę:).
Przypadkowo znalazł się również sposób na "odbębnienie" codziennego leżenia na brzuchu. Podczas któregoś ze spacerów Miś przekręcił się z pleców i zauważył, że można fajnie obserwować świat przez siatkę w budce. Spodobało mu się i potrafi spędzić w takiej pozycji cały spacer. Sympatyczne są reakcje ludzi idących z naprzeciwka - uśmiechających się widząc wyglądającego zza siatki Dziabusza.