środa, 4 marca 2015

Dziabusz i jego brat. Czego nie jesc w okresie karmienia piersią i dlaczego

Nasz syn, który 21 marca skończy dwa lata, może spokojnie uchodzić za niewielkiego, a może i średniego czterolatka. Aż głupio mu się zmienia pieluchy, jest tak duży. Jednak rośnie mu konkurencja - jego mały braciszek, który urodził się 1 lutego, 10 dni przed przewidywanym terminem i ważył 3915 g [Dziabusz 3350 g]!!
Kluskowi, kiedy miał miesiąc, zrobiliśmy odcisk rączki i nóżki, ponieważ dostaliśmy zestaw do tego celu - ramkę firmy BabyArt.
Teraz sami kupiliśmy podobną dla Młodego, zwanego też Krecikiem. Tym razem ze Smiki.

I również odbiliśmy jego kończyny w wieku jednego miesiąca. Poniżej porównanie stóp, bo przy rączkach aż takiej różnicy nie widać.
Pomiary centymetrem potwierdziły to, co widać na pierwszy rzut oka:). Fakt, mamusia i tatuś są wysocy [ja 180 cm, Pluszak 192 cm], ale mam nadzieję, że chłopaki się w porę zatrzymają.

Kiedy Młody się urodził wyglądał niemal identycznie, jak Dziabusz w dniu swoich narodzin. Dziadek Miśkowy, po obejrzeniu zdjęcia jednego i drugiego, nie umiał rozpoznać, który jest który. Dlatego pierwszą "roboczą" nazwą dla noworodka było "Młody Dziabusz", w skrócie - Młody. Dla Kluska i tak jest to Dzidzia. I sprawdza się w roli starszego brata - przynosi smoczek, misie, wyrzuca pieluszki, robi cacy i całuje. Jest w tym taki szczery i kochany, że aż wzruszający.


W ciąży główną zakazaną "potrawą" był alkohol [sery pleśniowe, surowe wędzone ryby itp nie występują w mojej diecie w ogóle, więc nie musiałam się ograniczać przez mój "odmienny stan"]. Teraz, podczas karmienia piersią lista jest dużo dłuższa:
- alkohol
- kofeina
- słodycze
- fastfood
- produkty wzdymające- cytrusy
- czekolada
- mleko.

Z Dziabuszem nie odmawiałam sobie ani cytrusów, ani mleka. Słodyczy oczywiście tym bardziej:), ale nie jadłam czekolady, nawet w minimalnych ilościach [zeskubywałam polewę z ptasiego mleczka]. Możliwe, że przeze mnie [picie mleka] ma on teraz skazę białkową. Nie wiemy do końca, czy to skaza [objawia się na prawym policzku], ale nie przejmujemy się tym zbytnio. Synek pije codziennie rano mleko, dostaje również żółte sery i czasem jogurt naturalny. Liczymy, że samo przejdzie i pediatra się z nami zgadza.
Co do cytrusów, Czupurek uwielbia mandarynki. Myśleliśmy, że może od nich ma drobną wysypkę, niewidoczną a tylko wyczuwalną w postaci szorstkości w okolicy łokci i łydek, ale niemal miesięczna przerwa od pomarańczowych owoców nie pomogła pozbyć się zmian na skórze.
Przy Młodym zrezygnowałam z mleka, cytrusów, produktów wzdymających i znów czekolady. Ale zaczęłam się zastanawiać skąd te zakazy.
- W przypadku alkoholu powód jest oczywisty.
- Kofeina - pobudza.
- Słodycze zawierają szkodliwe tłuszcze, które mają negatywny wpływ na rozwój mózgu dziecka.
- Fastfood to konserwanty i również szkodliwe tłuszcze. No i wszyscy powinni ich unikać, a nie tylko matki karmiące. Ale zakazany owoc smakuje najlepiej:).
- Produkty wzdymające mogą powodować kolki u niemowląt, więc, żeby oszczędzić maluszkowi bólu, a sobie nieprzespanych nocy albo zaprzepaszczonych wieczorów, powinno się z nich zrezygnować przez pierwsze trzy miesiące życia dziecka, kiedy przewód pokarmowy nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięty.
- Czekolada, mleko, cytrusy - produkty uczulające, a w przypadku czekolady również powodujące zatwardzenie. Do kategorii uczulaczy dorzucam jeszcze orzechy, ale już zdążyłam przetestować kilka rodzajów, łącznie z tymi najsilniejszymi alergenami - fistaszkami. Nie zaobserwowałam u Krecika żadnej reakcji na nie. Z cytrusami zetknęłam go, kiedy wypiłam małą porcję multiwitaminy [ile tam tych owoców?]. Mleka w czystej postaci nie piję. Mam nadzieję, że uchronię go tym samym od skazy, chociaż czy to rzeczywiście jest ze sobą powiązane? Ale jem trochę serników:). No i czekolada. Też już próbowałam. Nie widziałam wysypki albo większych problemów z brzuszkiem. Co do zatwardzenia - zjedzenie kilku kostek go nie spowoduje. Kupka Młodego, jak chyba większości niemowląt, jest bardzo wodnista, więc w tej kwestii czekolada jest bezpieczna. A zatem kończę wywód i wybieram się do szuflady z pysznościami. Mniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz