czwartek, 13 lipca 2017

Bąbel w przedszkolu!

Bąbel w przedszkolu!
Krótko mówiąc pierwsze trzy dni – bez problemu wchodził do sali. W czwartek były rano wrzaski. W piątek nad ranem – gorączka. Przez cały czas nauczycielki skarżyły się, że Młody bije dzieci :-o.
Drugi tydzień – od poniedziałku wrzaski – nie chce zostawać w przedszkolu. Panie informują, że dużo płacze i woła mamę. We wtorek telefon, że ma 37,2 stopnia temperatury. Przecież to nie gorączka! Podziękowałam pani za telefon i poprosiłam, żeby dawała znać, gdyby termometr wskazywał więcej. W środę cały dzień jak na szpilkach, czy ta „gorączka” wróci. Po południu informacja od opiekunki, że Bąbel był spokojniejszy, już nie płakał [poza porannym napadem] i ładnie się bawił. Wieczorem kontynuacja kataru.
W czwartek rano – czyżby przełom? – Młody sam, CHĘTNIE, wszedł do sali z uroczym „papa” na pożegnanie. Nadal w pracy siedzę jak na szpilkach, bo katar nie minął.
Jutro nie idą do przedszkola – ani Dziabusz, ani Mikseriusz. Trochę żałuję, że nie pociągniemy jeszcze jednego tygodnia. Widzę szansę na przełamanie się Bąbla i pogodzenie z losem. W sumie nie mam pewności, że niania od poniedziałku wraca, zatem temat nie jest zamknięty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz