W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, Dziabusz skończył 4 lata. Hip hip hurra! Sto lat mój kochany synku!
Przyjęcie organizowaliśmy wcześniej, a 21 marca czterolatek wziął cukierki do przedszkola. W grupie obchodzili właśnie dzień wiosny, zatem było sporo atrakcji i standardowa laurka dla jubilata składająca się z ładnej okładki przygotowanej przez panie i rysunków wykonanych przez kolegów i koleżanki. Całość spięta w formę zeszytu. Szczęśliwie się złożyło, że w ten dzień zorganizowali również tzw. "urodziny kwartału" [dzieci urodzone w 3 pierwszych miesiącach roku miały wspólne przyjęcie, ale laurkę dostaje się tylko w rzeczywisty dzień urodzin] - był zatem TORT. Urodziny pełną parą.
Dzień intensywny i udany. Dziabusz zasypiał kilka razy w aucie i po powrocie do domu na kanapie:).
Smyk ma coraz lepsze zdolności plastyczne - bardzo ładnie i dokładnie koloruje i naprawdę dobrze łączy ze sobą różne odcienie. Jego prace są wyjątkowo atrakcyjne wizualnie i barwne - w jego grupie jest jeszcze jedna dziewczynka, która rysuje równie starannie.
Matematykę nadal lubi. Obecnie liczy do 150. Powolutku uczy się zegarka, jeszcze myli, która wskazówka jest od godzin, a która od minut.
Potrafi napisać swoje imię, chociaż "s" wygląda jak "3" i zdarza się, że pisze od prawej strony do lewej - jest leworęczny.
Gada jak najęty. W przedszkolu mają program "mały odkrywca" i zapytał mnie ostatnio, czy wiem, co to jest "pipeta", po czym zaczął mi tłumaczyć.
Jest bystry, bardzo spostrzegawczy i inteligentny, a przy tym niesamowicie nerwowy, wybuchowy po mamusi. Niestety jest też złośliwy. Specjalnie zachodzi Bąblowi drogę, niby przypadkiem na kogoś wpada, popycha dzieci i się na nich kładzie. Dokładnie w tym samym momencie chce tą samą zabawkę co młodszy brat (chyba zazwyczaj jest odwrotnie?). Ale również potrafi być niezwykle czuły, opiekuńczy, pomocny. Mocna mieszanka.
Młody też wydaje się inteligentny. Rozumie bardzo dużo, lecz nadal nie mówi za wiele. Zapisaliśmy go do przedszkola i planowo ma iść od września, zobaczymy, jak wyjdzie. Co ciekawe rozpoznaje literki " A" oraz "O". Sam je wskazuje i nazywa, a wiele innych powtarza (np. "eL", bardzo fajnie mu to wychodzi). Wczoraj zaskoczył mnie wyciągając spośród kostek scrabble "W" i podając mi ją powiedział "Bu" [tak, to w "jego języku" znaczy "Wu"]. Ogromnie się cieszy, kiedy coś mu się udaje i jest chwalony. Lubi wtedy sam sobie bić brawo:).
On też jest złośnik i choleryk. Wrzeszczy, szarpie, rzuca przedmiotami. Jest chyba jeszcze trudniejszy niż Dziabusz, a z drugiej strony czulszy i empatyczny. Zawsze, kiedy daję mu jakieś jedzenie, pyta o brata, chce zanieść "am" również jemu.
Za oknem słoneczko, a wraz z nim nadzieja, że w końcu ta wiosna nadejdzie i dzieciaki będą miały więcej czasu i możliwości wyszalenia się na dworze. Miałam dopisać "a ja odpoczynku", ale wyobraziłam sobie te wszystkie zapomniane przestrzenie do sprzątnięcia i okna nie myte odkąd zamontowaliśmy rolety...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz