środa, 14 sierpnia 2013

Sposób Kluska na mame

Pisałam już wielokrotnie, że nasz syn to anioł, nie dziecko. Pięknie przesypiane noce, z jednym karmieniem albo i bez [rzadko], około 4-5 godzin łącznie drzemek w ciągu dnia [często w godzinnych lub dwugodzinnych rzutach] przyzwyczaiły mnie do dość dużego komfortu. Panikuję na każdą zmianę rytmu dnia, taką jak dłuższa podróż pomiędzy przedostatnim a ostatnim karmieniem, podczas której maluch śpi [a wtedy mu właśnie nie pozwalam, żeby ładnie zasnął po 19.30], czy zdarzające się [bardzo rzadko i chyba tylko kiedy jesteśmy nad jeziorem, a nie w domu] dwukrotne budzenia w ciągu nocy. Boję się, że takie zaburzenie codziennego cyklu spowoduje trwały uszczerbek na mojej wygodzie [Dziabusz przyzwyczai się do złego trybu]. Przeraża mnie myśl, że coś się może pogorszyć, a zazwyczaj, kiedy chcę się odważyć i np. postanawiam spróbować następnej nocy oszukać Kluska wodą [bez karmienia], to obecnej nocy on wstaje dwa razy. Nie wiem, czy ma jakiś szósty zmysł i uprzedza moje plany, ale skutecznie odwodzi mnie od pomysłu na ulepszanie - wtedy właśnie panikuję, że następnej nocy też może wstać dwa razy [oby nie więcej:)].
Raz postanowiłam położyć go spać wcześniej i ostatnie karmienie zamiast o 19.30 odbyło się o 19. Ostatecznie zasnął chyba po 21, po dodatkowym karmieniu, licznych noszeniach, uspokajaniach, bujaniach i masowaniach. Chciałam zaoszczędzić pół godziny - Klusek zabrał mi półtorej:). Taki to już z niego Dziabusz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz