Jak widać po częstotliwości zamieszczania postów, przy rocznym dziecku nie ma wielu możliwości korzystania z komputera. W sumie jedyne okazje, to kiedy nie ma go w pobliżu, czyli np śpi albo jest u dziadków:). W naszym przypadku głównie chodzi o Dziabusza zainteresowanie elektroniką, a nie o ewentualny brak czasu. W telewizorze odkrył nam jakieś funkcje, o których nie mieliśmy pojęcia [np. gotowanie, gry, bajki dla dzieci] swoją drogą przydatne:). Natomiast w laptopie w jakiś sposób wyłączył TouchPada. Na szczęście po ponownym uruchomieniu wszystko wróciło do normy. W każdym razie nie można korzystać z dobrodziejstw internetu podczas obecności naszego syna.
Roczek minął w przyjemnej atmosferze. Jubilat oblizywał palce, które wcześniej wciskał w tort [pyszny], pozował do zdjęć, bawił się balonami i był ogólnie bardzo gościnny.
Niania została wybrana - dziś ostateczna rozmowa w sprawie szczegółowych warunków. Pozostaje okres próbny, czy też zapoznawczy. Trochę się boję, ale najtrudniej będzie już w dniu prób, na razie to tylko gadanie. Mamy też dwie kandydatki rezerwowe.
Trochę o umiejętnościach Kluska, bo dawno się tym nie dzieliłam:
1. "Mówienie": mama, baba, dada/dziadzia, ostatnio nana [może już myśli o niani], bu tudzież bum, jak się uda, najczęściej wskazując na samochody. Albo całe zbitki typu mababanamamanadababa. Zdarzają się też "mam mam" albo "nie mam" :) i kilka innych nie do powtórzenia.
2. Chodzenie - przed 16 marca zrobił pierwsze pojedyncze/podwójne kroczki, a potem 19-tego chyba się zapomniał, bo stał przy swoim łóżeczku, wyciągnął spomiędzy szczebelek smoczek, potem kocyk i wyciągając rękę z kocem w moją stronę przeszedł pół pokoju! Potem powtórzył to jeszcze 2 lub trzy razy. Podejrzewam, że wydawało mu się, że trzyma kogoś za ubranie, a nie niesie samodzielnie koc w łapkach. Od tamtej pory zdarzają mu się krótkie i raczej sporadyczne próby, chociaż za jedną rękę śmiga bez problemu. Podejrzewam, że wkrótce ruszy odważniej.
3. Spanie - po zmianie czasu na letni Czupurek chodzi spać około 20. A w ciągu dnia zazwyczaj wypadają dwie drzemki - łącznie około 3 godzin [czasem trochę dłużej].
4. Jedzenie. Pluszak ostatnio uświadomił nam, że jesteśmy do tyłu z wprowadzaniem nowych smaków. Dozwolone warzywa to już nawet kiszona kapusta i cebula, a z owoców cytrusy. Przyznaję, że trzymałam się tego, co wydawało mi się lekko strawne i łagodne. Chociaż mandarynek już dawno spróbował.
Mimo, że Dziabusz nigdy nie należał do niejadków, to teraz sprawdzają się liczne opinie o roczniakach, dla których jedzenie już nie jest atrakcją i szkoda im czasu na nudę z nim związaną, skoro jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia. Wcześniej też zdarzało się, że musiałam "polować" na smyka z łyżeczką, kiedy akurat przebiegał w pobliżu pchając jeździk, ale teraz to występuje nagminnie.
Trudno również utrzymać regularność i stosować się do stałych pór. Drzemki często wypadają w teoretycznej porze jedzenia. Z powodu trudności z nakarmieniem [przecież maluch jest ciągle zajęty] czas trwania posiłku nieraz znacznie się wydłuża. Także więcej możliwości, bogactwo nowych smaków [podobno roczne dziecko może jeść PRAWIE jak dorosły], a nawet po prostu zauważenie, że ktoś coś je skutkuje koniecznością zbrojenia się w przekąski lub dzielenia z Kluskiem posiłkiem.
Jeśli maluch bierze zbyt duży kęs, podstawiamy mu rękę pod brodę, a wtedy on wyciąga jedzenie z buzi i kładzie nam na dłoni [oczywiście nie zawsze]. Podobnie kiedy daje mu się pić podczas wcinania - jeśli ma dość pełną buzię, to najpierw wyciąga z ust chrupkę, kawałek bułki czy biszkopta, pije z podanej mu butelki, a potem znowu wkłada smakołyk do pyszczka.
Chętnie karmi innych, najlepiej czymś, co zdążył poślinić i ugnieść:). I właśnie się obudził. Zaraz dostanie obiad, a ja już się boję o moje kubki smakowe, jeżeli zdecyduje się ze mną podzielić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz