Klusek ma nieustający katar. Raz większy, raz mniejszy. Najgorzej było tuż po wizycie kontrolnej u pediatry - kiedy udało nam się wyleczyć zakażenie dróg moczowych, musieliśmy stawić się na kontrolę [zbliżał się też termin szczepienia]. Niestety wizyta odbyła się w poradni dzieci CHORYCH [podobno takie są zasady], mimo że byłam pewna, że Dziabusz jest całkowicie zdrowy [już po 2 dniach brania antybiotyku była wyraźna poprawa]. Podejrzewam, że to wtedy złapał jakieś przeziębienie.
Już trzy razy konsultowaliśmy katar z panią doktor i tyle razy były zmieniane leki. Najpierw Miś dostał maść robioną na zamówienie. Kiedy po 5 dniach nie było poprawy, przeszliśmy na krople z apteki, syrop na spływający katar i inhalacje. Niewiele to wszystko zdziałało, prawdopodobnie dlatego, że katar cały czas siedział w nosie - maluszek przecież nie umie go wydmuchać, a gruszki nie dają rady. Po kolejnym tygodniu dostaliśmy krople na zamówienie i dalsze inhalacje, ale zanim zaczęliśmy aplikować to Dziabuszowi zdecydowaliśmy, że trzeba zdobyć skuteczny odciągacz. Pluszak znowu się spisał i wyszukał w internecie "gruszki elektryczne" - takie mini pistolety na baterie. Chcieliśmy to kupić, bo dużo wcześniej zapowiedziałam, że nigdy nie użyję fridopodobnych wysysaczy ustnych.
Frida odpada nie tylko ze względu na mój wewnętrzny opór. Taka forma odciągania kataru grozi dodatkowo zarażeniem odciągającego - mimo filtrów bakterie dostaną się wraz z wciąganym powietrzem do układu oddechowego. Same minusy;). Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na zakup "pistoletu", gdyż po przeczytaniu kilkunastu opinii dowiedzieliśmy się, że skuteczność tego urządzenia jest niewiele większa od tradycyjnej gruszki. Baterie dają zbyt mało mocy, aby wytworzyć wystarczającą siłę ssącą.
Szukaliśmy dalej i mimo pierwotnej awersji i raczej prześmiewczej postawy co do odciągacza odkurzaczowego, to właśnie taki kupiliśmy. Jest to najbardziej uciążliwy sprzęt z opisywanych, ponieważ wymaga podpięcia do rury odkurzacza, a tym samych najwięcej z "Katarkiem" zachodu [składania, wyciągania, zajmowania miejsca], ale spełnia swoje zadanie bardzo dobrze i to chyba dzięki zastosowaniu odciągacza Klusek oddycha codziennie lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz