piątek, 21 lutego 2014

11 miesiecy Dziabusza

Klusek ma nadal tylko dwa zęby, chociaż górne jedynki stają się coraz wyraźniejsze pod dziąsłami. Nadal chodzi przy meblach, jeździku i trzymany za ręce. Rośnie i mężnieje, ale wciąż jeśli śliczny i może uchodzić za dziewczynkę.
Jego dieta jest bardziej urozmaicona i wygląda mniej więcej tak:
Pierwsze śniadanie dostaje około 7, chyba że obudzi się później. Do niedawna był to kleik lub chlebek, ale zdecydowaliśmy się wprowadzić mu mleko modyfikowane, żeby otrzymywał odpowiednią ilość białka i wapnia, i teraz pije je z rana. Kiedy przestałam go karmić w nocy, przez pierwsze kilka dni dawałam mu jeść jak tylko się obudził, czyli nieraz nawet przed 6 ["żeby jeszcze zasnął"]. Okazało się, że nie jest to konieczne - Miś wytrzymuje do siódmej. Mogę nawet najpierw go przebrać, przewinąć, a siebie umyć i ubrać i dopiero wtedy przygotować mleko.
Drugie śniadanie o 10, to coś z tej listy:
* najczęściej kasza manna ze startym jabłkiem lub naturalnym sokiem jabłkowym [jeśli gotuję kaszę na 10-tą, to przyrządzam podwójną porcję i drugą podaję na kolację; fajne jest to, że jak do 500 ml wrzącej wody wsypię trzy łyżki kaszy, to pierwsza porcja jest dość płynna, więc smyk dostaje ją w butelce, ale ta druga, która postoi sobie przez kilka godzin - gęstnieje i podawana jest łyżeczką; trochę tak, jakby dostawał dwa inne posiłki],
* ugotowane jajko i kromka chleba,
* jogurt naturalny [taki zwykły, "dla dorosłych"] wymieszany ze zgniecioną połówką banana,
* kleik ryżowy, już większa porcja - 250 ml wody i 5 łyżek kleiku.
Obiad o 13 - słoiczek z gotowym posiłkiem albo zrobionym przeze mnie. Wycwaniłam się i robię sporą ilość, po czym dzielę na kilka takich 190 gramowych i zamrażam w czystych słoiczkach po posiłkach.
Podwieczorek o 16, to również coś z listy wymienionej przy drugim śniadaniu.
Kolacja o 19 - jeśli jest, to druga porcja kaszy manny ze startym jabłkiem lub innym owocem [już nie z sokiem]. Jeśli nie gotowałam rano, to czasem robię pojedynczą porcję na kolację albo podaję kaszę smakową - staram się korzystać z niej rzadko, gdyż jest dosładzana.
Od jakiegoś czasu Dziabusz przesypia prawie całe noce. Mam na myśli brak przebudzeń. Zaczęło się krótko po zaprzestaniu nocnych karmień i całkowitym wyeliminowaniu podawania piersi. Zazwyczaj kładziemy go spać krótko po kolacji, między 19 a 19.30. Najczęściej się to udaje, a sporadyczne przesunięcia nie mają wpływu na przebieg nocy. Rzadko zdarza się, że Klusek zapłacze w okolicach 22, wtedy najczęściej jeszcze nie śpię, więc nie traktuję tego, jako "nocne wstawanie". A Czupurek od razu zasypia, po podaniu wody i smoczka.
Noc upływa w głębokim, spokojnym śnie i dopiero wcześnie rano nasz syn go przerywa. Czasem zaczynamy z maluchem dzień około godziny 6.30, ale równie często [jeśli nie częściej] następuje pobudka w porze szykowania się Pluszaka do pracy [5-5.30]. I tu można wyróżnić trzy scenariusze dalszego ciągu:
1. Dziabusz budzi się na chwilę, a po napiciu się i zassaniu smoka znów zasypia [śpi do około 6.30-7].
2. Rozbudza się bardziej i nabiera chęci do zabawy z Pluszakiem, a po jego wyjściu znów próbujemy wspólnie, w dużym łóżku zapaść w sen. Śpimy do 7.30-8. Coraz rzadziej się to udaje, raczej wtedy następuje to, co w punkcie 3.
3. Wszelkie próby ponownego uśpienia Misia kończą się jeszcze większą aktywnością z jego strony. Rozpoczynamy wtedy dzień, ale po śniadaniu ponownie kładę Kluska do jego łóżeczka, gdzie dosypia jeszcze 1-1,5 godziny.

Jego rozwój motoryczny jest fascynujący. Pisałam wcześniej o chodzeniu, tańczeniu, i dzwonieniu. Teraz jeszcze mogę dodać "odkładanie". Nazwałabym to porządkami, jednak to określenie zarezerwowaliśmy już dla przerzucania zabawek z jednej strony na drugą, najczęściej za siebie. "Odkładanie" polega na znajdowaniu odpowiedniego miejsca dla poszczególnych rzeczy. Odpowiedniego oczywiście zdaniem Dziabusza, chociaż często jest to oceniane bardzo trafnie.
Odkładanie dotyczy głównie przedmiotów, chociaż zaraz napiszę też o jedzeniu. Najczęściej są to próby nasadzenia pokrywki, zakrętki, zatyczki na szyjkę lub gwint. Bawi się tak ze swoimi butelkami, butelkami po napojach, słoiczkami i atomizerami kropli.
Teraz o pożywieniu - kiedy Dziabusz dostaje chrupki, biszkopta, chleb czy "kartonowe" pieczywo, stara się sprowadzić to, czego nie wepchnął do buzi do formy, która zmieści się w jego pięściach. Wtedy może bez przeszkód się przemieszczać nie porzucając przy tym tego, na czym najbardziej mu zależy. Kiedy widzi, że ktoś coś je, to mimo posiadania całych garści żarcia zjawia się "na żebry". Wyciąga wtedy łapkę w kierunku spożywanych smakołyków i czasami próbuje się wymieniać. Potrafi odłożyć na talerz, blat ławy albo nawet podsuniętą mu kanapkę to, co akurat ma w dłoni, a czasem nawet wyciągnąć jeszcze całą oślinioną i rozmiękczoną piętkę z buzi. Już po sekundzie zabiera to z powrotem albo wgryza się w kromkę, która posłużyła za podstawkę dla przeżutej papki, lub też sięga po cokolwiek dającego się zjeść a znajdującego się w pobliżu.
Potrafi się jednak również dzielić. Oblizując pięści, z których wystają wyciśnięte fragmenty chleba, ziemniaka czy banana spogląda na niejedzące osoby i podsuwa im pod nos swoje skarby. Jest to niemal wzruszające:).

Od dwóch dni jesteśmy z Dziabuszem przeziębieni. Zaraził nas Pluszak, który w czwartek przyszedł z pracy z początkami kataru. Dzisiejsza noc była normalna, ale poprzednia - fatalna. Około 22 wypędziłam Pluszaka do salonu na rozkładany materacowy łóżko-fotel, a na jego miejsce wzięłam płaczącego Kluska. Udało nam się zasnąć i w sumie maluszek nie był zbyt uciążliwy [przez resztę nocy podbudził się może ze dwa razy, ale szybko zasnął], jednak powrót Pluszaka o 2 skutkował bardzo lekkim snem w moim przypadku. Bałam się, że przyciśnie małego Misia niedźwiedzią łapą albo szturchnie łokciem, więc na każdy ruch zrywałam się gotowa bronić Czupurka. Dziś spaliśmy już normalnie, a wyjaśnienie trudów poprzedniej nocy jest bardzo proste. Kiedy u Dziabuszka pojawił się lejący katar uznałam [błędnie], że do spania ubiorę go w cieplejszą piżamę, zwłaszcza, że odkrywa się podczas snu. Jemu jednak najwyraźniej było za gorąco, wskazuje na to dzisiejsza przespana w całości noc - w normalnej piżamie:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz