W mądrej książce Pluszak wyczytał, że "od trzeciego miesiąca niektóre niemowlęta (...) zwykle przesypiają noc, budząc się średnio po sześciu godzinach" oraz, że "zgodnie z procesem metabolizmu, niemowlętom ważącym co najmniej 5 kg nocny posiłek nie jest wcale potrzebny, a czy go dostają czy nie - to już zupełnie inne zagadnienie". Nasz olbrzym waży ponad 5 kg i był karmiony w nocy dwa razy. Do momentu przeczytania wspomnianego rozdziału:). Dotychczas zaczynał marudzić około 1-2 w nocy i drugi raz ok. 4-5 rano. A potem już wstawaliśmy godzina 7-8. Zgodnie z radami w książce postanowiłam nie reagować na mruczenie, przeciąganie, stękanie itp. i czekać aż do płaczu. Dzięki temu odkryłam, że pierwsze nocne karmienie nie jest potrzebne!
Pierwszej nocy był karmiony o 4.30, drugiej o 3.30, a trzeciej tuż po 2. Bałam się, że to będzie ostatnia noc z jednym karmieniem, ale wtedy zdecydowaliśmy o przeniesieniu naszego cudu do oddzielnego pokoju z myślą, że jak będzie dalej od "mleczarni" i nie będzie czuł zapachu rodziców i jedzenia, to będzie się jeszcze spokojniej spało i jemu i nam.
Nasz brzdąc od urodzenia spał w wiklinowym koszu zwanym koszem Mojżesza, który stał na stelażu po mojej stronie łóżka.
Klusek jest dość długi i szybko rośnie, więc zastanawialiśmy się ile jeszcze będzie się mieścił. To świetny wynalazek, genialny na podróż, zajmuje mało miejsca, łatwo się przenosi. Jak idziemy w odwiedziny do kogoś, to zabieramy ze sobą kosz [bez stelaża] i nie musimy się martwić gdzie położyć malucha i czy nie spadnie. W ciągu dnia również w domu przenosimy sam kosz do salonu i brzdąc jest z nami.
W jedynej książce, jaką mamy piszą, że przeniesienia dziecka do jego pokoju najłatwiej dokonać przed ukończeniem trzeciego miesiąca, kiedy jeszcze nie ma umiejętności przyzwyczajania się. Biorąc pod uwagę coraz mniejszą ilość miejsca w koszu i wspomniane wyżej skuteczne próby ograniczenia nocnego karmienia, postanowiliśmy przenieść smyka już teraz. W tym celu zaopatrzyliśmy się w monitor oddechu z nianią elektroniczną. Wybraliśmy Angelcare ac401 z dwiema płytkami. Chciałam wziąć z jedną [duża różnica w cenie], ale jak drugi czy trzeci raz z rzędu Klusek obudził się rano z głową w połowie kosza, a nogami prawie pod szyją [bo inaczej się nie mieściły], to stwierdziłam, że skoro na tak małej powierzchni potrafi tak przewędrować, a do tego jeszcze nawet się nie zbliżył do okresu raczkowania, to może z tej jednej płytki uciec i wywołać fałszywy alarm oraz zawał serca u rodziców.
Monitor z nianią dotarł, został zamontowany sprawdzony, przetestowany i tak oto nasz dzielny syn, w nocy poprzedzającej dzień matki, w wieku 2 miesięcy i 4 dni spędził samotną noc we własnym pokoju, w pełnowymiarowym łóżku [70x140 cm].
Do tego przespał też po raz pierwszy cale 7 godzin! Od 22.30 do 5.30. Taki prezent na dzień matki:). Następnej nocy było podobnie - od około 22 do 4.30. A jeśli potraktuje się godziny 4-5 jako poranne, a nie nocne [wszak Pluszak tak
wstaje do pracy], to znaczy, że już dwie pełne przespane noce za nami. Sukces! Niania i monitor się sprawdzają. Mama śpi spokojnie i maluszek też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz