niedziela, 9 czerwca 2013

Z gondoli do spacerówki - wózek wielofunkcyjny

Gondola wózka robi się dla Kluska ciasna, tak samo jak, odrzucony już, kosz mojżesza. Na stelaż zaczęliśmy więc montować część spacerową. Maluch wygląda w niej jak kierowca rajdowy, a to za sprawą pięciopunktowych pasów bezpieczeństwa. Oczywiście oparcie jest opuszczone.
Jak ze wszystkim, są w rezygnacji z gondoli plusy i minusy. Pozytywem jest na pewno więcej miejsca dla synka, a także w mieszkaniu:) [gondola zostanie wywieziona do większego domu]. Na minus - brak możliwości położenia smyka na boku [musi być zapięty w pasy, jak w foteliku samochodowym] i noszenia wypiętej ze stelaża spacerówki za górną rączkę [w gondoli jest, w części spacerowej - nie]. A to oznacza dużo większy kłopot z przenoszeniem wózka dla osób, które muszą pokonać kilka pięter, a nie mają windy. My na szczęście mamy, więc gondola, razem z koszem mojżesza, opuści nasz przybytek. Dziabusz w "nowym" wózku czuje się dobrze, więcej czasu pozostaje w trybie czuwania, chociaż ostatecznie też przysypia. Ciekawie się na niego teraz patrzy. Spacerówka jest mniej zabudowana, przynajmniej w części środkowej i dolnej, bo buda jest obszerniejsza od tej w gondoli. Dzięki temu maluszek jest dobrze chroniony przed wiatrem i słońcem, a jednocześnie jest bardziej "na dworze", niż w zabudowanym głębokim wózku:). Jak dla mnie, spacery są teraz ciekawsze, a dostęp do Czupurka jakiś łatwiejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz