Wczoraj dałam Kluskowi do polizania jabłko. Obgryzłam z części skórkę i podsunęłam owoc w wyciągnięte łapki Dziabusza. Od razu skierował smakołyk do buzi. Lizał, ssał i próbował gryźć. Kiedy kilka miejsc na jabłku było już zaślinionych i pozbawionych soku, zabrałam je, co nie spodobało się maluszkowi, dopiero smoczek go uspokoił.
Dziś mieliśmy okazję podjeść trochę malin, poziomek i truskawek z przydomowego ogródka cioci. Synek popróbował językiem, ale nie wykazywał takiej pasji, jak przy jabłku:).
Nie chcę go jeszcze dokarmiać potrawami innymi niż naturalne mleko [ma niewiele ponad 4 miesiące], zwłaszcza po ostatniej wizycie u pediatry. Okazało się, że Dziabusz urósł i przytył w 2 tygodnie tyle, ile powinien w miesiąc.
Na wykresach wzrostu wyszedł poza skalę siatki centylowej.
Na szczęście nadal jest smukły. Wagowo mieści się w przedziale 50-75.
A jego BMI wskazuje prawie na niedowagę;).
Takie dokładne wykresy pochodzą ze strony WieszJak.
Z drugiej strony jest tak zainteresowany wszystkim co jemy lub pijemy, a cokolwiek wpadnie mu w ręce ląduje w buzi, że zastanawiam się, czy jednak nie zdecydować się na tą siatkę na owoce i dawać mu ją z owocem w środku - będzie się uczył gryźć, ulży trochę dziąsłom, pod którymi formują się ząbki i pozna nowe smaki i konsystencje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz